W tym roku na Święta Bożego Narodzenia postanowiłam spróbować zupełnie nowe ciasta. Nie miałam ochoty na tradycyjny piernik czy makowiec. Stwierdziłam, że w końcu muszę upiec sernik. Niby takie popularne ciasto, a jednocześnie owiane magią nieosiągalności - czy będzie dostatecznie wilgotny? czy dobrze wyrośnie? czy nie opadnie? etc. :-) Dlatego jakoś nigdy wcześniej nie próbowałam go piec, ale na szczęście okazało się, że to jedno z prostszych i przyjemniejszych ciast - bardzo polecam. Przepis pochodzi z książki "Wielka Księga Tradycji Polskich".
Sernik wiedeński puszysty
Wielka Księga Tradycji Polskich
1 kg tłustego, doskonale zmielonego białego sera
10 jajek
kostka (25 dkg) masła
2 szklanki cukru pudru
2 kopiaste łyżki mąki krupczatki
budyń waniliowy
cukier waniliowy (najlepiej z prawdziwą wanilią, ziarenka będą widoczne po upieczeniu)
rodzynki i smażona skórka pomarańczowa (razem 2 szklanki)
tłuszcz i tarta bułka do przygotowania formy
Masło z cukrem pudrem i cukrem waniliowym ucieramy na puch, dodajemy, cały czas mieszając, po jednym, żółtka. Gdy masa będzie jednolita, dodajemy, w kilku częściach, ser i cały czas ucierając, siejemy przez sito mąką i budyń. Na końcu dodajemy pianę ubitą z 5 białek.
Do utartej, pulchnej masy dodajemy bakalie, całość wylewamy na przygotowaną dużą tortownicę, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy mniej więcej 80 min (ja piekłam 110 min) w temp. 180 stopni C. Sernik jest upieczony, gdy wierzch się zrumieni, a boki lekko odstają od formy. Wychłodzony przekładamy na paterę.