Dzisiaj na niedzielny deser zrobiłam tiramisu. Takie prawdziwe, jakie robiłam mieszkając we Włoszech. Włoskie dania zwykle są bardzo proste, kilka składników, krótki czas przygotowania. Cały sekret to dobrze dobrane produkty i stosowanie się do oryginalnych receptur, czyli jak ma być oliwa z oliwek, to nie zamieniamy jej na olej słonecznikowy, jak mascarpone to nie ser mielony i jak robimy sałatkę caprese, to w żadnym wypadku nie dodawajmy do niej cebuli, czy majonezu (takie rzeczy też już widziałam).
Tiramisu
250g serka mascarpone
5 jajek
5 łyżek cukru
1 miseczka mocnej kawy
1 kieliszek słodkiego włoskiego wina (najlepiej toskańskiego Vin Sante del Nonno), ewentualnie likier Amaretto
podłużne biszkopty - 1 paczka
gorzkie kakao do posypania
Żółtka ucierać (można mikserem eletrycznym) z cukrem aż zrobi się gęsty, prawie biały krem.Ubić białka na sztywno.Mikserem zmieszać krem z żółtek z serkiem mascarpone, a potem delikatnie połączyć z pianą z białek. W płaskim podłużnym naczyniu (np. takie jak do pieczenia mięsa w piekarniku) rozsmarować na dnie połowę masy z jajek i serka.Biszkopty zamoczyć w kawie z winem (wystarczy chwilka), po czym ułożyć je na wartswie kremu jeden przy drugim. Na to położyć pozostały krem.Wstawić do lodówki. Gotowe do zjedzenia po 3h (lub dłużej). Po wyjęciu z lodówki posypać dość gorzkim kakao.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz